Takie cuda to tylko w Toronto gdzie mieszka Jenny Liz Rome bohaterka dzisiejszego wpisu. Jenny w swoich pracach korzysta z dobrodziejstw fotografii i ołówka. Innymi słowy to czego nie złapie aparat, dorysowuje ołówek. Dzięki temu Autorka może pozwolić sobie na stworzenie dowolnej rzeczywistości dla swoich bohaterów. To co w jej pracach podoba mi się najbardziej to właśnie jej bohaterki – bajkowe ale nie infantylne, bardzo kobiece, zmysłowe, tajemnicze i zadziorne :). Do tego zawsze sprawdzona mieszanka natury i mody.. i mamy pełen ilustracyjny sukces.