To się nazywa mieć smykałkę do urządzania wnętrz. Brytyjka Charlotte Mann jest znana z tworzenia ściennych malowideł za pomocą tylko i wyłącznie czarnego markera. Na ścianach wyczarowuje nieistniejące okna, rośliny, półki uginające się pod ciężarem książek. Na pracach widać rzeźby Degas, popiersie Nefretete, gdzieś tam mignęło kultowe krzesło barcelońskie. Są nawet mieszkańcy rysowanych pomieszczeń a ich rysunkowy rower pięknie prezentuje się oparty na rozrysowanej ścianie stojąc na szczegółowo rozrysowanych klepkach parkietowych..
Miło tak wyrysować na ścianach wszystko o czym tylko można zamarzyć.. jak w tej szalonej bajce z dzieciństwa o wymarzonym ołówku..
via: Apartment therapy
wypis
5 Marzec 2013, 14:33
Świetny pomysł i wykonanie. Gratulacje dla tej Pani