Ta mini opowieść mnie urzekła. Prostym pomysłem, prostą historią, atmosferą pełną sentymentu (a tak właśnie lubię) i głównym bohaterem. Viktor Gårdsäter zabiera nas na ostatni spacer starszego mężczyzny, który odwiedza miejsca dla niego najważniejsze, aby pożegnać się ze swoimi najpiękniejszymi wspomnieniami. W przechadzce towarzyszy mu tylko kolorowy balonik – symbol podążającej za nim śmierci, który w końcowym kadrze zabiera bohatera do nieba..
Ładunek emocjonalny stworzonej serii Baloonman jest powalający. Nie mam ochoty dopisywać nic więcej. Odsyłam do zdjęć.
julka
18 Październik 2013, 14:43
Prosta i piękna historia